Dziś przychodzę do Was z recenzją pierwszego z wosków robionych ręcznie przez dziewczęta z Craft'n'Beauty.
Na pierwszy rzut poszedł wosk o wdzięcznej nazwie babie lato. Z nazwy idealnie pasujący na wrześniowe wieczory z książką.
W teorii mają to być truskawki, jabłka i gruszki z dodatkiem geranium i bazylii na bazie dębu i świeżych ziół.
Zaraz po rozpakowaniu zapach jest bardzo intensywny i duszący. Na pierwszy plan wysuwa się jakaś nuta zapachowa, która wręcz odrzuca. Nie umiem określić co to jest, ale na pewno nie żaden z wymienionych owoców. Zapach jest jednocześnie słodki i cierpki. Po chwili moje nozdrza się przyzwyczaiły i już nie było to dla mnie irytujące. Tak więc to tylko pierwsze wrażenie.
Wosk jest mięciutki i bardzo łatwo go połamać na mniejsze kawałki. Był w kształcie serduszka, ale jak widać na zdjęciu mój jest lekko pokruszony. Oczywiście dotarł do mnie w całości, ale moja wrodzona nieudolność sprawiła, że wygląda tak a nie inaczej. Podoba mi się też jego kolor. Przypomina mi lekko skrystalizowany miód. Jeszcze złocisty, ale już z lekkim białym nalotem.
Po rozpaleniu zapach stracił trochę na intensywności i nie wyczuwałam już tej irytującej nuty, która uderzyła mnie zaraz po otwarciu. Co nie znaczy, że nie był intensywny. Cudownie rozchodził się po całym pomieszczeniu i nie był przy tym duszący.
Na początku zapach zdecydowanie należy do słodkich, ciepłych, otulających. Idealny na jesienne wieczory. Miałam jednak problem z wyłuskaniem tych pojedynczych nut zapachowych, o których istnieniu zapewniają twórczynie, ale zapachy nigdy nie były moja mocną stroną. W każdym razie, ten był bardzo przyjemny. Przywodził mi na myśl jakieś miodowe ciasteczko, co w sumie nijak ma się do truskawki czy gruszki ;) Te owocowe nuty wyczułam dopiero po jakimś czasie, kiedy aromat był już zdecydowanie mniej intensywny. Można by więc pokusić się o stwierdzenie, że zapach rozwija się od intensywnej słodyczy po delikatne owocowe nuty.
Na pierwszy raz wrzuciłam do kominka ok 1/3 wosku i paliłam aż do całkowitego wypalenia się świeczki, czyli ok 3 godzin. Z czasem, wiadomo, zapach robił się coraz mnie intensywny, ale ciągle był dość wyraźnie wyczuwalny w pomieszczeniu. Następnego dnia podpaliłam ten sam wosk i aromat otulał mnie przez kolejne 3 godziny. Z każdą godziną słabszy, ale jednak.
Ostatecznie więc czas wypalania całego wosku to ok 18-20 godzin, przy czym należy brać poprawkę na stopniowe osłabienie intensywności zapachu. No, ale to przecież rzecz normalna.
Jestem niezwykle zadowolona. Zapach jest cudowny i czas palenia satysfakcjonujący. A już biorąc pod uwagę cenę (5,15 zł), to naprawdę warto.
Do nabycia TUTAJ.
Czas na testowanie kolejnych zapachów :)
Już zaglądam na ich stronke:)
OdpowiedzUsuńpolecam, polecam :)
UsuńDość dziwnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie wygląda całkiem normalnie, tylko jest lekko skruszony. Ale w woskach przecież nie chodzi o wygląd a zapach :) A w tej kwestii spisują się doskonale
UsuńOoo nie widziałam nigdy wcześniej :D
OdpowiedzUsuńpolecam zerknąć na pełny asortyment :)
Usuńznam woski dziewczyn, są świetne i pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńSkoro jest za 5,15 zł to chyba się skuszę tym bardziej, że to takie urocze serduszko. =)
OdpowiedzUsuńZapamiętam stronkę. Najpierw muszę kupić najważniejsze - kominek :)
OdpowiedzUsuńciekawią mnie te ich woski :)
OdpowiedzUsuńNazwę ma kuszącą, pachnieć też musi przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że zapach by mnie uwiódł. Lubię takie nuty :)
OdpowiedzUsuń"na wrześniowe wieczory z książką"...to najbardziej przekonująca mnie do tych wosków część posta :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę znowu zajrzeć na ich stronę i w końcu zdecydować się na któreś zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie paliłam żadnego wosku:)
OdpowiedzUsuńPędzę na ich stronę. Kuszą mnie bardziej niż popularne YC.
OdpowiedzUsuńTo musi być ciekawy zapach :))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu, lubię słodkie i owocowe nuty ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ren wosk. Jestem bardzo ciekawa zapachu :).
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam ochotę na te pięknie pachnące woski :)
OdpowiedzUsuńtych wosków jeszcze nigdy nie miałam, ale jestem niezwykle ciekawa:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
wydaja sie byc ciekawe, moze sie skusze na jakis wosk ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię woski i namiętnie je palę ale do tej pory miałam tylko Yankee i Kringle Candle :) Zgromadziłam zastraszające ilości ale jak będę szukać czegoś nowego to będę o nich pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńVery interesting!!!
OdpowiedzUsuńwould you like to follow each other? let me know...
Besos, desde España, Marcela♥
Świetny post =D Może wzajemna obserwacja ? :) zapraszam do mnie ;) http://fashioninherheart.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJuż wiem jaki będzie kolejny zakup :)
OdpowiedzUsuńZapraszam wielki powrót ! nowy wygląd ♥
http://sandi-beauty-lifestyle.blogspot.com/