piątek, 17 października 2014

Clinique Anti-Blemish Solutions recenzja + analiza składu

Korzystając z okazji, iż dziecię moje dwutygodniowe, zasnęło snem sprawiedliwego w końcu przychodzę do Was z postem. Ale nie żebym tam wysmarowała go całego dzisiaj. Tak dobrze to nie ma ;) Był w przygotowaniu jeszcze przed porodem ;)

Jako posiadaczka cery tłustej i skłonnej do zapychania zdecydowanie unikam klasycznych podkładów. Jestem fanką kosmetyków, co do których mam pewność, że nie pogarszają stanu mojej cery, a więc po prostu minerałów. Ewentualnie jakichś organicznych wynalazków ;) Ale oczywiście mam w swojej kolekcji też podkład na "wielkie wyjścia", kiedy to moja twarz musi wyglądać doskonale przez długie godziny. Używam go sporadycznie, więc krzywdy mi nie robi. Aczkolwiek patrząc na skład wiem, że gdybym stosowała go na co dzień na pewno nie pozostałby obojętny dla mojej cery.

Tak więc dzisiaj słów kilka o "śmieciowym" podkładzie do zadań specjalnych - Clinique Anti-Blemish Solutions.



Na początek zobaczmy co my tu mamy:

methyl trimethicone - silikon (?)

aqua -woda

dipropylene glycol - środek rozpuszczający, służy jako substytut gliceryny

alcohol denat. - środek rozpuszczający, silnie wysuszający

nylon-12 - polimer o własnościach filmotwórczych, ułatwia rozprowadzanie produktu, wygładza optycznie, matuje

butylene glycol - humektant, ma działanie lekko konserwujące. Zasadniczo dobrze tolerowany przez skórę, ale w połączeniu ze składnikami kosmetyków kolorowych może działać komedogennie

talc - minerał, który pokrywa skórę cienką, ale trwałą warstwą. Pełni funkcję matującą. Wchodząc w reakcje z łojem czy innymi kosmetykami utrudnia skórze oddychanie i może przez to zapychać pory.

PEG-10 dimethicone - silikon 

dimethicone - silikon

trimethylsiloxysilicate - emolient tzw. suchy, niekomedogenny. Wykazuje pośrednie działanie nawilżające (tworzy film, który zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody)

silica - krzemionka; silnie absorbuje sebum i wilgoć

laminaria saccharina extract - wyciąg z listownicy cukrowej (algi) - kontroluje łojotok, zapobiega procesom zapalnym, goi stany zapalne

calcium stearate - stosowany jako dodatek do barwników

isononyl isononate -lekki, syntetyczny, nietłusty emolient pozostawiający uczucie gładkiej skóry

caffeine - kofeina, wykazuje działanie ściągające, stymuluje mikrokrążenie, aktywuje i przyspiesza lipolizę (rozkład trójglicerydów)

glycerin - gliceryna, humektant. Może mieć pochodzenie zwierzęce (łój), roślinne (oleje - kwasy tłuszczowe) lub petrochemiczne (ropa naftowa). Stosowana jako środek utrzymujący wilgoć. Jest substancją wchodzącą w skład naturalnego czynnika nawilżającego, sprawia, że skóra jest miękka, elastyczna i gładka. Może też mieć działanie niekorzystne. Przy niedostatecznej wilgotności powietrza szybko odciąga wodę ze skóry co może doprowadzić do wysuszenia naskórka. Do gliceryny pochodzenia roślinnego odnosi się oznaczenie "glycerin vegetal".

hydroxyapatite (hydroksyapatyt) - środek ścierny, składnik decydujący o właściwościach czyszczących

dimethicone/PEG-10/15 crosspolymer - substancja filmotwórcza, może zapychać

sorbitan sesquioleate - emulgator. Jest także substancją myjącą, oczyszczającą. Dobrze tolerowany przez skórę.

salicylic acid - (kwas salicylowy) - konserwant, środek wybielający. Ma działanie złuszczające i oczyszczające

dimethicone/vinyl dimethicone crosspolymer - elastomer silikonowy, daje uczucie suchego, jedwabistego filmu. Absorbuje sebum, wygładza i matuje. Może zapychać.

triethoxycaprylylsilane - emolient, silikon


quaternium-90 bentonite - ?

10-hydroxydecanoic acid (kwas hydroksykekanowy) - pomaga kontrolować rozprzestrzenianie się po powierzchni skóry czynników powodujących wypryski

lecithin - naturalny emulgator, współtworzy system transportujący substancje odżywcze do głębszych warstw skóry


tocopherol (witamina E) - substancja czynna, antyoksydant. Działa kojąco i łagodząco na skórę i ewentualne stany zapalne na skórze

sodium chloride - chlorek sodu, środek wybielający, polerujący; komedogenny. Stosowany w celu zagęszczenia kosmetyku

tromethamine - regulator pH;

propylene carbonate - środek rozpuszczający, uzyskiwany z ropy naftowej;

alumina (tlenek glinu) - regulator lepkości

disodium edta - stabilizator pochodzenia syntetycznego, działa też jako środek konserwujący. Może działać drażniąco na skórę i błony śluzowe

sodium citrate - regulator pH, zwiększa trwałość kosmetyku, wykazuje działanie nawilżające

phenoxyethanol - konserwant; uważany za bezpieczniejszą alternatywę dla parabenów (badania wykazały jednak, że ma szkodliwe oddziaływanie na mózg i układ nerwowy zwierząt); maksymalne dopuszczalne stężenie w kosmetyku to 1%

Pierwsze co mi się rzuca w oczy to spora ilość silikonów. Ale umówmy się, akurat na te substancje zwracam w kosmetykach szczególną uwagę (podobnie jak na pochodne ropy naftowej). Nie każdemu jednak one szkodzą, więc obiektywnie nie mogę tego uznać za wadę. Ale już alkohol denat. na czwartym miejscu w składzie do plusów nie należy. Osobiście też nie jestem fanką glikolu butylenowego w kolorówce. Na resztę można ostatecznie przymknąć oko. Ale wiadomo, każda cera ma inne wymagania i każda z nas inaczej patrzy na składy.

Jeśli jednak chodzi o działanie, to jest to mój najlepszy podkład EVER. Wystarczy cieniutka warstwa do pokrycia wszelkich niedoskonałości. Dzięki temu podkład ładnie stapia się z cerą, nie tworzy efektu maski. Praktycznie nie czuję go na skórze. Przypudrowany pudrem matującym utrzymuje się cały dzień, nie spływa, nie ściera się. No i co najważniejsze, na mojej tłustej cerze ładnie trzyma mat, przy czym nie jest to taki płaski sztuczny mat. Cera wygląda bardzo naturalnie i świeżo. Po kilku godzinach jedynie nosek wymaga delikatnego przypudrowania ;) Poza tym drobiazgiem makijaż pozostaje nienaruszony przez calutki dzień.



Minusem jest niestety cena. Za 30 ml musimy zapłacić około 140 zł. Ale trzeba przyznać, że podkład jest bardzo wydajny. Jednorazowo nakładam na twarz naprawdę malutką ilość. Ja używam go okazjonalnie, więc starcza mi na bardzo długo i nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na niego. Jest to już moje drugie i na pewno nie ostatnie opakowanie. Będę go kupowała, mimo że skład nie jest zachwycający. Używany sporadycznie nie robi mi krzywdy, a mam pewność, że nie zawiedzie mnie wtedy, kiedy potrzebuję wyglądać nienagannie przez cały dzień.

Z czystym sumieniem mogę polecić ten produkt osobom o cerze tłustej a nawet bardzo tłustej. Producent zapewnia, że przeznaczony jest również do cery mieszanej w stronę tłustej oraz mieszanej w stronę suchej. Jednak mając cerę mieszaną w stronę suchej zastanowiła bym się ze względu na zawartość alkoholu.

26 komentarzy:

  1. Ha! od pewnego czasu szukam podkładu na wyjścia specjalne. Postanpowiłam sobie, że cena nie gra roli, ani firma, ani skład... no nic, po porstu ma być IDEALNY. Dokładnie tak jak Ty na codzień używam minerałków, czasem kremu BB, ale nie mam nic sprawdzonego na wielkie wyjścia. Ostatnio zużyłam próbkę podkładu Clinique i jestem zachwycona. Rozpoczęłam poszukiwania idealnego koloru i serii :-)

    PS całusy dla malucha! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, skład jest przerażający... Ale na dłoni wygląda ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że się u Ciebie sprawdza, mimo składu :) ja wybieram podkłady dla cery suchej, albo normalnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cena bardzo wysoka. Ja używam podkładu Astor. Jeśli chodzi o bentonite to to jest bentonit rodzaj skały. Ma właściwości absorpcyjne i oczyszczające. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też często stawiam na minerały, niezwykle naturalnie wyglądają na skórze i zdecydowanie poprawiają jej wygląd. Podkład Clinique dla mojej suchej skóry mógłby być zbyt wysuszający, więc ten zakup sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny efekt- ciekawe jak jest z oddcieniami, musze obbadać czy coś dla mnie jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostępnych jest 6 odcieni, więc jest z czego wybierać.

      Usuń
  7. Zainteresowałas mnie nim:) szkoda ze taki drogi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam go kilka lat temu i byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nigdy na niego nie zwróciłam uwagi, a myślę, że moglibyśmy się polubić :) Obadam przy najbliżeszj okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam go i lubię :) muszę przyznac, że składach się nie znam i nie wiedzialam, że jest średni. W tym wypadku muszę kierować się intuicją i obserwować skórę :) tak czy inaczej, cieszę się, że u mnie krzywdy żadnej nie zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie za drogi, poza tym nie mogę kłaść alkoholu na twarz ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też używam na co dzień minerałów, ale nie mam jeszcze żadnego klasycznego podkładu na większe wyjścia, a zdecydowanie by mi się przydał. Ten raczej by mi zrobił krzywdę silikonami:( Właśnie z tego względu przeszłam na minerały. Ładnie się wtopił w skórę na dłoni.
    Zdrówka życzę mamusi i dziecięciu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie przepadam za komsetykami Clinique.A właśnie Alcohol Denat na początku sprawia,że na pewno nawet na niego nie spoglądnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja dość rzadko używam podkładów bo lubię nakładać sam puder;) z Clinique miałam dwa pudry, jeden sypki drugi w kamieniu. Z tego drugiego byłam zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z pudrów clinque miałam stay matte i byłam zadowolona, aczkolwiek używałam go tylko okazyjnie, służył mi jako "torebkowy" ;)

      Usuń
  15. Mam nadzieje że kiedyś będę miała szansę go wypróbować ;)

    Dziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię produkty Clinique. Mam podkład i puder. P.S. Gratuluję synka!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam, choć miałam kilka próbek podkładów tej firmy i jeden używałam był świetny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam go raz i już do niego nie wróciłam. Nie zachwycił mnie na tyle by zapłacić tę cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja cery tłustej nie mam i zazwyczaj wybieram podkłady rozświetlające:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam go, ale widzę, że kryje bardzo ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też mam tłustą cerę i moim numerem 1, wśród podkładów jest Ten z Dr Ireny Eris

    OdpowiedzUsuń
  22. Polecałabyś stosować go codziennie?

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to dla mnie motywacja do dalszej pracy.

Informuje jednak, że nie ma tu miejsca na autopromocję i obraźliwe treści. Komentarze typu "obserwujemy?" będą ignorowane. Jeżeli podoba ci się u mnie, to zaobserwuj a ja z pewnością będę wiedziała jak do Ciebie trafić.